Do policji wpływają informacje o wrakach samochodów, stojących na podwórkach, osiedlach i w tym podobnych miejscach. Nie ma dnia, by nie proszono o sprawdzenie auta, które ktoś zaparkował i długi czas nie użytkuje. Każde zgłoszenie jest sprawdzane. Dla przykładu: wczoraj, anonimowo, poinformowano o wrakach przy ul. Głogowskiej w Gliwicach.
Ta konkretna sprawa znana jest policjantom z V komisariatu od dawna. Problem w tym przypadku polega na tym, że mercedes i fiat stoją nie na drodze publicznej, a terenie prywatnym. Funkcjonariusze za każdym razem informują właściciela terenu o prawnym sposobie pozbycia się ich. Decyzja, co zrobić, należy jednak wyłącznie do administratora czy właściciela posesji.
Samochód pozostawiony na drodze publicznej, w strefie zamieszkania czy ruchu bez tablic rejestracyjnych lub taki, którego stan wskazuje na nieużywanie, może zostać usunięty przez straż miejską czy policję, oczywiście na koszt właściciela. Problemy natury prawnej pojawiają się, gdy wrak parkuje na terenie nieoznakowanym, np. prywatnym.
Sprawami wraków zajmuje się zazwyczaj straż miejska. To ona pojazdy bez tablic albo porzucone usuwa z parkingów przy drogach publicznych, ze stref ruchu i zamieszkania. Jeśli widzimy taki samochód, możemy więc zgłosić sprawę strażnikom, ewentualnie policjantom. Służby usuną auto, jeżeli nie posiada ono tablic lub jego stan wskazuje, że nie jest używane.
Inaczej w przypadku tych porzuconych na drogach wewnętrznych – straż miejska i policja mogą interweniować tylko w przypadku, gdy wrak zagraża bezpieczeństwu. W teorii może go usunąć również zarządca terenu, np. wspólnota mieszkaniowa, niestety, nie jest to zadanie proste.
Jeżeli dany teren nie jest oznaczony i, siłą rzeczy, brak na nim jakiegokolwiek regulaminu, zarządca może wezwać właściciela pojazdu do zapłaty za korzystanie z gruntu. Podstawą jest tutaj art. 225 w zw. z art. 224 §1 w zw. z art. 230 Kodeku cywilnego. Zazwyczaj kończąca sprawę jest decyzja wydana przez sąd.
Wydaje się, że optymalnym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest postawienie przez zarządcę terenu znaku drogowego „strefa ruchu”.
Przypomnijmy zatem fakt oczywisty: funkcjonariusze mogą karać za nielegalne parkowanie na terenie prywatnym, jeśli zarządca terenu, zgodnie z przepisami, oznakuje go.