mecz Piast Gliwice - Raków Częstochowa fot. piast-gliwice.eu

W 24. kolejce PKO Ekstraklasy Piast musiał uznać wyższość beniaminka Ekstraklasy. Raków Częstochowa po bramkach Daniela Bartla oraz Felicio Brown Forbesa pokonał zespół Niebiesko-Czerwonych 2-:0. Podopieczni Waldemara Fornalika szansę do rehabilitacji będą mieli już w środę, kiedy to na Okrzei przyjedzie Arka Gdynia.

Na początku meczu zespołom przytrafiało się sporo błędów w rozegraniu, ale nerwy szybciej opanowali gospodarze, którzy jako pierwsi skonstruowali groźną akcję. Pierwsza próba okazała się być jeszcze niecelna. Niestety dla Piasta Gliwice, częstochowianie bardzo szybko uwierzyli w siebie oraz poszli za ciosem, tym razem zakończyło się strzeleniem bramki, a jej autorem został Daniel Bartl.

Mistrzowie Polski szukali sposobu na odrobienie strat. Trafienie Rakowa pobudziło podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy zaczęli być bardziej widoczni w ofensywie. Najbliżej szczęścia w pierwszej połowie był Jorge Felix, który starał się wykorzystać podanie Toma Hateley'a, lecz próba Hiszpana zakończyła się na górnej siatce bramki Jakuba Szumskiego.

Dużo korzystniej na początku drugiej połowy wyglądała drużyna Piasta, która zepchnęła Raków głęboko pod jego pole karne. Gliwiczanom brakowało jedynie precyzji przy ostatnim podaniu. Piłkarze beniaminka nie pozostali jednak bierni w tym spotkaniu. Podopieczni Marka Papszuna czaili się, by w odpowiedniej chwili wyprowadzić cios po szybkiej kontrze. Ta sztuka mogła się powieść w 66. minucie spotkania, kiedy to trzykrotnie strzelali na bramkę Fero Placha.

Piast mimo, iż gościł długimi fragmentami na połowie rywala, nie potrafił znaleźć sposobu na zdobycie bramki. Za to piłkarze Rakowa okazali się być do bólu skuteczni i na 10 minut przed końce, meczu wyprowadzili mocny cios i podwyższyli prowadzenie na 2:0. (Biuro Prasowe GKS Piast SA)