Nie ma dnia, aby gliwiccy policjanci nie zatrzymywali kierowców „pod wpływem”. Średnio dziennie takich zatrzymań jest dwa lub trzy. Nie inaczej było wczoraj. Tym razem dwóch kierujących samochodami było pod wpływem działania narkotyków, a jeden - nietrzeźwy. Ujęto też rowerzystę, dla którego jazda po użyciu alkoholu zakończyła się 1000-złotowym mandatem.


Policyjni wywiadowcy (po cywilnemu) zatrzymali na ulicy Ślusarskiej kierowcę osobowego volkswagena, który, jak się okazało, prowadził po użyciu marihuany. Przy 24-latku znaleziono też 9 gramów tej używki, czyli 36 porcji.

W Knurowie 23-latek kierujący skodą fabią nie zatrzymał się do kontroli, mimo sygnałów dawanych przez oznakowany patrol ruchu drogowego. Podjęto pościg i złapano uciekiniera. Badania narkotesterem wykazały podejrzenie prowadzenia pod wpływem narkotyków. W celach dowodowych zabezpieczono krew mężczyzny.

Zatrzymanie prawa jazdy to dopiero początek problemów opisanych kierowców. Przedmiotem postępowania przygotowawczego będzie złamanie przepisów dotyczących prowadzenia pojazdu pod wpływem niedozwolonego środka, posiadanie narkotyków, a w drugim przypadku także niezatrzymanie się do kontroli, co dodatkowo stanowi przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Wspomniany kierujący pod wpływem alkoholu został ujęty kilka godzin wcześniej na ulicy Toszeckiej. 32-letni mieszkaniec Knurowa kierował volkswagenem, mając w organizmie 1,2 promila. On też stracił prawo jazdy i odpowie przed sądem. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz grzywna, minimum kilka/kilkanaście tysięcy złotych.

Rowerzysta wpadł tuż po godz. 9.00 w czasie kontroli w Toszku, na ulicy Gliwickiej. W wydychanym powietrzu miał ok. 0,4 promila alkoholu, za co ukarano go mandatem w wysokości 1000 zł.