Laparoskop zastąpił skalpel
Na Oddziale Położniczo-Ginekologicznym Szpitala w Knurowie przy operacjach ginekologicznych w coraz większej mierze lekarze korzystają z laparoskopu, a nie tradycyjnego skalpela.

- Obecnie znacznie więcej pacjentek kwalifikujemy do operacji wykonywanych  tą małoinwazyjną metodą, niż tradycyjną – mówi lek. Krzysztof Arabski, ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w knurowskim szpitalu. – Laparoskopowo operujemy już od 20 lat, ale kilka miesięcy temu nasz oddział wzbogacił się o nowy laparoskop ginekologiczny z torem wizyjnym zakupiony ze środków Powiatu Gliwickiego, co umożliwiło stosowanie tej metody na szerszą skalę. Teraz około 70 procent wykonywanych u nas operacji to właśnie operacje małoinwazyjne, co stawia nas pod tym względem w czołówce wojewódzkiej.

Dotyczy to głównie operacji usunięcia macicy. Są one konieczne, gdy nie pomaga leczenie zachowawcze, a pacjentki np. mają mięśniaki, obniżoną lub wypadającą macicę lub przerosty czy też obfite krwawienia. Operacje małoinwazyjne to operacje pochwowe  i laparoskopowe, nie ma więc po nich ran  w powłokach do dłuższego gojenia. Lekarze posługujący się laparoskopem operują przez 2-3 małe otwory (mniej więcej 5-milimetrowe). Unika się w ten sposób również blizn pooperacyjnych. Pacjentki po takiej małoinwazyjnej operacji zdecydowanie szybciej wracają do normalnego życia – po tradycyjnej zwykle przez trzy miesiące muszą przebywać na zwolnieniu lekarskim, a po laparoskopowej czas ten skraca się do jednego, góra dwóch  miesięcy.