Kompozycję pejzażową możemy podziwiać w sklepie przy al. Korfantego.

Wydaje nam się, że doskonale znamy miejsca, które codziennie mijamy w drodze do pracy czy szkoły.  Czy aby na pewno? Ewa Pokorska, Miejski Konserwator Zabytków udowadnia, że niekoniecznie.

Ceramika u rzeźnika - tak żartobliwie nazwałam urokliwe, zabytkowe kafle dekorujące ściany dawnych wnętrz handlowych, a ściślej – dawnych sklepów rzeźniczych. Ze względu na liczbę zachowanych wnętrz tego typu Gliwice wybijają się na tle innych miast Śląska i oby tak zostało.

W naszym mieście można znaleźć aż siedem oryginalnych, ceramicznych wypraw ściennych z początku XX wieku, m.in.: przy ul. Krupniczej 12, Zwycięstwa 38, Częstochowskiej 13 i al. Korfantego 2. Te dekoracje, choć powstały prawie w tym samym czasie, bardzo różnią się od siebie.

Mnie osobiście zadziwiają najbardziej kafle ze sklepu znajdującego się na rogu ul. Wieczorka i al. Korfantego. Motywami występującymi na płytkach ceramicznych można by obdarować kilka lokali. Widzimy i dekoracje floralne – bratki, irysy, krokusy, i elementy geometryczne na płytkach podłogowych oraz na boazeriach ściennych. Dwa duże kafle w niebieskiej tonacji, przedstawiające holenderski pejzaż oraz typowe motywy z rysunkami głowy: barana, byków i świni, dekorują ściany w partiach pod sufitem.

Projekt okładzin ceramicznych z ul. Krupniczej 12, powstałych około 1902 r., ograniczony został natomiast jedynie do stylizowanych ornamentów roślinnych. Motywy kwiatowe (mak w różnej postaci) spotykamy także w sklepie przy ul. Zwycięstwa 38. Te ostatnie kafle reprezentują pełną secesję, zaakcentowaną również w wystroju fasady kamienicy. Pomieszczenie sklepu przy ul. Częstochowskiej o monochromatycznej kolorystyce, dekorują kremowe kafle z figurkami figlarnych skrzatów, ludzi i zwierząt. Wszystkie opisane wnętrza są wpisane do rejestru zabytków województwa.

Motywy zdobiące glazurę ochraniającą ściany dawnych jatek stosowano również w dekoracjach mieszkań i klatek schodowych. Ceramiki tego typu nie produkowano raczej w lokalnych wytwórniach. Świadczy o tym fakt, że płytki o identycznych wzorach można zobaczyć m.in. w Gliwicach, w Zabrzu, w Bytomiu, w Łodzi, w Warszawie.

Odkrywanie kolejnych obiektów z tą, obecnie niespotykaną, dekoracją przypomina

często festiwal nieoczekiwanych zdarzeń. Jakiś czas temu koleżanka zadzwoniła do mnie z rekomendacją – musisz koniecznie obejrzeć film Życie na podsłuchu w reżyserii Floriana Henckel von Donnersmarcka. Jakie było moje zaskoczenie, gdy w scenach mających miejsce w łazience berlińskiego mieszkania zobaczyłam płytki z motywem maku. Taki sam wzór dekoruje wnętrze dawnego gliwickiego sklepu, a obecnie kawiarni, przy ul. Zwycięstwa 38. Kafelki znajdujące się w funkcjonującym do dziś sklepie przy al. Korfantego można natomiast zauważyć w filmie Tomasza Koneckiego Lejdis (na ścianach przejazdu bramnego).

Więcej informacji, opisów i zdjęć można znaleźć w mojej publikacji z 2011 r. „Piękno użyteczne. Okładziny ceramiczne sklepów rzeźniczych z początku XX wieku w województwie śląskim”. Mam nadzieję, że prezentowany w tym opracowaniu wykaz nie jest katalogiem zamkniętym i jeszcze co najmniej kilka kolejnych wnętrz z zabytkową glazurą czeka na odkrycie.

Ewa Pokorska

Miejski Konserwator Zabytków
(fot. E. Pokorska)