Policjant z gliwickiej komendy w czasie wolnym od służby zatrzymał sprawcę kolizji drogowej. Mężczyzna doprowadził do groźnej stłuczki i uciekł z miejsca. Świadkiem zdarzenia był mundurowy, który od razu ruszył w pościg za 31-latkiem.

Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, po godz. 15.00 na rondzie, na Drogowej Trasie Średnicowej. Świadkiem kolizji był 37-letni policjant jadący swoim prywatnym samochodem z żoną i dziećmi. Mundurowy ruszył w pościg za uciekinierem. Równocześnie jego żona, dzwoniąc pod numer 112, informowała o sytuacji oficera dyżurnego, który wysłał w teren radiowozy. Sprawca kolizji łamał po drodze przepisy, aż do momentu kiedy na wysokości ulicy Robotniczej zjechał w zjazd, gdzie próbując umknąć policjantowi, chciał przejechać przez podwyższaną krawężnikiem wysepkę. Jego samochód wybił się w powietrze i obrócił. W efekcie wypadł z jezdni i utknął na pasie zieleni. 31-latek nie zamierzał jednak czekać na słuzby i zaczął uciekać pieszo. Sierż. sztab. Marcin Rydel dogonił go i krzyknął, że jest policjantem, nakazując zatrzymanie się. Wobec czynnego oporu musiał użyć siły fizycznej i obezwładnił go.
Zatrzymany został przekazany policjantom z drogówki, którzy przyjechali na miejsce. Mężczyzna był trzeźwy. Jak się okazało, powodem skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania był sądowy wyrok zakazujący prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

W wyniku obezwładniania 31-latka policjant doznał kontuzji kolana. Gliwiczanina czeka teraz sprawa w sądzie. Oprócz kary więzienia za łamanie zakazu, będzie musiał pokryć straty materialne, powstałe w wyniku kolizji. Przypominamy, że ubezpieczenie OC nie pokrywa szkód spowodowanych przez pijanych kierowców i tych, którzy nie mają prawa jazdy.

  • Rondo i ujęty moment kolizji
    Zdjęcia sytuacyjne - o rozmyślnie pogorszonej jakości (anonimizacja)
Ładowanie odtwarzacza...