Dużo emocji i nerwów kosztowało spotkanie Piasta Gliwice z Zagłębiem Lubin. Prowadzenie Niebiesko-Czerwonych, następnie dwie szybko stracone bramki i ponowne trafienie Jakuba Świerczoka sprawiły, że starcie dwóch drużyn walczących o czwartą lokatę na koniec sezonu zakończyło się podziałem punktów.
Pierwsza połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy stwarzali sobie mnóstwo sytuacji. Kilka razy drużynę Zagłębia uratował Hładun, lecz młody bramkarz musiał skapitulować w 21. minucie po uderzeniu Świerczoka. Po tym zdarzeniu wydawało się, że Piast ma spotkanie pod kontrolą, tym bardziej, że goście mieli kolejne okazje na podwyższenie prowadzenia. Po chwili jednak to Zagłębie wykorzystało dwa błędy obrony Niebiesko-Czerwonych i błyskawicznie – bo w trakcie 180 sekund – objęło prowadzenie. Gliwiczanie opanowali emocje i powoli odzyskiwali inicjatywę, lecz do przerwy nie zdołali wyrównać i na tablicy wyników utrzymał się wynik 2:1 dla lubinian.
Druga odsłona tego meczu zaczęła się dość spokojnie, patrząc na tempo i intensywność, jaką zapewnili piłkarze obu stron w pierwszej jej części. Niewielka liczba sytuacji wynikała też z uważnej gry w obronie gospodarzy, którzy czujnie strzegli dostępu do własnej bramki. Miedziowi skoncentrowani byli przede wszystkim na neutralizowaniu akcji gliwiczan, ale zdolni byli także do nagłych zrywów i gdyby gospodarzom udało się wykorzystać sytuację Dejana Drazicia, podopiecznym Waldemara Fornalika byłoby bardzo trudno wrócić do walki o korzystny wynik. Brązowi medaliści ostatniego sezonu z uporem starali się zdziałać coś z przodu, ale przez długi czas przypominało to uderzanie głową w mur. Wysiłek został jednak wynagrodzony i w akcji z 83. minuty głowa ponownie zapracowała, a była to głowa najlepszego napastnika Piasta, który ponownie wpisał się na listę strzelców. Dublet Jakuba Świerczoka dał Piastowi remis i cenny punkt w kontekście rywalizacji o wysokie lokaty.
Biuro Prasowe Piast Gliwice SA