Bardzo mocną obsadę miało niedzielne IV Grand Prix Gliwic w lekkiej atletyce! 19 czerwca na arenie lekkoatletycznej przy ul. Syriusza rywalizowało 208 zawodniczek i zawodników, w tym ponad 20 medalistów ostatnich mistrzostw Polski. Gwiazdą mityngu był mistrz olimpijski z Tokio Karol Zalewski, który zwyciężył na dystansie 400 metrów. Na podium stawali też zawodnicy z Arabii Saudyjskiej i Wielkiej Brytanii.
Grand Prix Gliwic ma klasę mistrzowską międzynarodową i w tym roku jest ostatnim tego typu turniejem w Polsce przed lekkoatletycznymi mistrzostwami świata rozpoczynającymi się 15 lipca w USA. To przełożyło się na bardzo duże zainteresowanie gliwicką imprezą wśród najlepszych polskich lekkoatletów. W każdym finale brali udział aktualni medaliści mistrzostw Polski.
Rywalizacja zaczęła się od trójskoku pań, w którym zwyciężyła Agnieszka Bednarek. Zawodniczka AZS-u Łódź osiągnęła rezultat 13,58 m, co jest jej nowym rekordem życiowym. – Jestem bardzo zadowolona, że tu przyjechałam, bo pobiłam swój rekord życiowy. Tu jest bardzo dobra bieżnia do skoków. Tartan jest elastyczny, co pozwala dobrze się rozpędzić i mocno wybić. Warunki też były sprzyjające – tak skomentowała swój wynik zawodniczka.
Wysoki poziom miał skok w dal kobiet, gdzie o pierwsze miejsce walczyła aktualna mistrzyni Polski Roksana Jędraszak z Nikolą Horowską. Ta druga zawodniczka ma na koncie tytuł mistrzyni Polski, ale w biegu na 200 metrów. W Gliwicach jednak zdecydowała się na skok w dal i wygrała, osiągając wynik 6,59 m. – To była moja nowa życiówka, niestety sędziowie tego rekordu mi nie zaliczyli, bo wiatr wiał z prędkością 2,2 m/s, a dopuszczalna prędkość to 2 m/s. I tak jednak jestem bardzo zadowolona. W mistrzostwach Polski nie startowałam w tej konkurencji. Niedawno wróciłam do rywalizacji po kontuzji, więc każdy taki sukces cieszy – oceniła Horowska.
Najmocniej chyba obsadzony był rzut dyskiem. W turnieju męskim wzięło udział dwóch medalistów ostatnich mistrzostw Polski – Robert Urbanek i Jakub Lewoszewski. Z wynikiem 62,37 m zwyciężył Urbanek. To był jego najlepszy rezultat osiągnięty w tym roku. – Ze startu i miejsca jestem zadowolony, ale liczyłem na to, że uda się „złamać” 64 metry, a do tego trochę zabrakło, choć wiatr nam dziś sprzyjał. Jest jednak progres, a to dobry prognostyk na resztę sezonu – powiedział po zakończonym starcie Urbanek. Lewoszewski zakończył zawody na trzecim miejscu, bo dwóch Polaków rozdzielił Zane Duquemin – reprezentant Wielkiej Brytanii.
Wśród pań o medale walczyły mistrzyni i wicemistrzyni Polski: Daria Zabawska i Karolina Urban. Konkurs stal na bardzo wysokim poziomie. Rzutem na odległość 60,90 m zwyciężyła Zabawska. To był jej najlepszy wynik w tym roku. Urban osiągnęła odległość 59,45 m, co jest jej nowym rekordem życiowym. – Bardzo lubimy się z Darią, ale też bardzo chciałam dziś z nią wygrać. Niestety znów się nie udało. Szkoda, bo warunki do tego były sprzyjające. Na ten moment jednak to Daria jest numerem 1 w Polsce, a ja muszę jeszcze trochę popracować, aby osiągnąć odległości ponad 60 metrów – skomentowała swój start Urban.
Najbardziej widowiskowymi konkurencjami na takich mityngach są sprinty na 100 metrów.
Taki bieg trwa zazwyczaj trochę ponad 10 sekund, a o tym, kto wygra, decydują czasem ułamki czasu. W Gliwicach jednak tym razem nie trzeba było oglądać powtórek wideo, bo wśród panów dość pewnie zwyciężył Mateusz Siuda. Zawodnik AZS-u Poznań dystans 100 metrów pokonał w czasie 10,20 s, drugi Marek Zakrzewski stracił do niego 0,14 sekundy, a to sporo jak na ten dystans. – Jestem już trzeci raz w Gliwicach i zawsze mi się tu dobrze biegało. Bieżnia jest bardzo dobrze usytuowana, bo z boku zasłania ją budynek, a potem skarpa i nie ma bocznego wiatru. Ten fioletowy kolor też chyba sprzyja w osiąganiu dobrych wyników – ocenił Mateusz Siuda.
Rywalizację w biegu na 400 metrów kobiet z perspektywy trybun oglądał Aleksander Matusiński. To legendarny już szkoleniowiec, ktorego słynne „aniołki” zdobyły na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w sztafecie 4 × 100 metrów złoty medal. W Gliwicach na tym dystansie zwyciężyła Anna Pałys. Zawodniczka AZS AWF Wrocław osiągnęła czas 52,89 s, bijąc swój rekord życiowy.
Ostatnią konkurencją, jaką zobaczyli kibice, był bieg na 400 metrów mężczyzn. Na torze czwartym ustawił się Karol Zalewski. Mistrz olimpijski z Tokio w sztafecie mieszanej przebiegł ten dystans w czasie 45,72 s, co dało mu pierwsze miejsce.
– Jestem zadowolony, ale dziś mocno przeszkadzało słońce. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej wysokiej temperatury. Na pierwszej prostej też bardzo przeszkadzał wiatr, co mocno odczułem. W Gliwicach startuję już drugi raz i dobrze mi się tu biega, pomaga ta fioletowa bieżnia – podsumował Zalewski.
Nagrody finansowe otrzymali medaliści poszczególnych konkurencji oraz zawodniczki i zawodnicy, którzy osiągnęli najlepsze rezultaty w przeliczeniu na punkty. I tak wśród pań dwa najbardziej wartościowe rezultaty zaliczyły: Magdalena Niemczyk, która przebiegła 200 metrów w 22,87 s, a „setkę” pokonała w czasie 11,31 s. Wśród panów najwięcej punktów zdobył Patryk Wykrota, który przebiegł 200 metrów w czasie 20,49 s. To już wyniki klasy światowej.
– Nasz mityng ma już swoją renomę i spodziewaliśmy się, że będą u nas startować zawodnicy z polskiej czołówki, ale zainteresowanie tym wydarzeniem nas zaskoczyło. Już nawet po zamknięciu listy dzwonili do nas trenerzy i menadżerowie, by dopuścić do startu ich zawodniczki lub zawodników. Telefon z Kijowa odebrałem nawet o drugiej w nocy. Dlatego pierwotnie planowaliśmy 140 startujących, a zrobiło się ponad 200. To sprawiło, że poziom był bardzo wysoki. Były rekordy życiowe i najlepsze rezultaty w tym roku, co na kolejny mityng powinno przyciągnąć równie dobrych, a może jeszcze lepszych lekkoatletów – skomentował Wojciech Rutyna, kierownik sekcji lekkoatletycznej GKS Piast.
Organizację mityngu wsparło Miasto Gliwice.