fot. archiwum UM

NFZ podpisał aneks do dwóch umów ze spółką Vito-Med, która jest właścicielem szpitala na Radiowej. Umożliwi to przedłużenie o trzy miesiące działalności zagrożonej interny oraz izby przyjęć. Brak finansowania z NFZ na oddziale wewnętrznym doprowadziłby szpital przy Radiowej do upadłości.

Przez ponad 10 lat istnienia, do momentu wejścia w życie Ustawy o sieci szpitali, prywatny szpital Vito-Med sukcesywnie rozwijał się, obsługując rocznie w swoich oddziałach ponad 4 tys. pacjentów. Powstał na bazie SPZOZ Zespołu Szpitali nr 2 w Gliwicach w  odpowiedzi na rządowe zachęty do likwidacji Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej i tworzenia spółek. Gliwicki samorząd przeprowadził w nim działania restrukturyzacyjne i przejął całość zobowiązań pozostałych po Zespole Szpitali nr 2, przeznaczając na ten cel blisko 1,6 mln zł. Zapewniło to nowej szpitalnej spółce pracowniczej dobry start bez obciążenia długami. Władze samorządowe przeznaczyły również znaczne środki finansowe na modernizację budynków oraz wyposażenie szpitala w kwocie ponad 10 mln zł, tworząc tym samym infrastrukturę lecznicy w pełni dostosowanej do wymogów.

Na początku 2017 roku okazało się, że Vito-Med nie wejdzie do sieci szpitali przygotowanej przez rząd, bo nie zmieścił się w kryteriach wejścia przewidzianych nową ustawą. Placówka posiadająca jedyny w powiecie pododdział udarowy, a także wyposażony w 40 łóżek oddział wewnętrzny, mimo iż nie spełnia wszystkich ustawowych kryteriów, zdecydowała się ostatecznie podjąć samodzielne starania o przetrwanie i uzyskanie finansowania z NFZ-u.

W marcu br. stało się jasne, że kolejnego kontraktu z NFZ na internę w Vito-Medzie nie będzie

Postawiło to placówkę przed widmem upadłości, bo szpital to system naczyn połączonych. Oddział wewnętrzny jest niezbędny do prawidłowego działania oddziału neurologicznego i stanowi istotne wsparcie dla chorych przebywających na pododdziale udarowym. Z oddziałami szpitalnymi Vito-Medu powiązana jest również całodobowa izba przyjęć i poradnie specjalistyczne. W tej sytuacji Joanna Krukowska, od stycznia br. nowa prezes szpitala przy Radiowej, poprosiła władze miasta o interwencję. Miasto  podjęło się próby ratowania prywatnego szpitala, co w konsekwencji doprowadziło do spotkania w śląskim oddziale NFZ-u  prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza z Jerzym Szafranowiczem, dyrektorem ŚOW NFZ. Głównym argumentem w rozmowie było porównanie liczby łóżek na oddziałach wewnętrznych funkcjonujących w Gliwicach oraz powiecie gliwickim (infografika).

Obecnie w Gliwicach liczba łóżek internistycznych (łącznie w Vito-Medzie oraz Szpitalu Miejskim nr 4) jest w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców dwa razy mniejsza niż w całym powiecie gliwickim. Gdyby internę w Vito-Medzie zamknięto, wskaźnik ten byłby już trzy razy mniejszy! Dlaczego w Gliwicach NFZ chce likwidować łóżka na oddziale wewnętrznym, choć jest ich znacznie mniej, niż to wynika z potrzeb? To pytanie nadal pozostaje otwarte.

Aneks miał zostać podpisany już 23 marca

Dyrektor śląskiego oddziału NFZ zaproponował 3-miesięczne przedłużenie kontraktu na oddział wewnętrzny i izbę przyjęć Vito-Medu. Podpisanie aneksu zaplanowano na 23 marca, z datą obowiązywania do końca czerwca br. Dokument sygnowano 28 marca. Stawką w grze o przyszłość Vito-Medu było – przypomnijmy – bezpieczeństwo blisko 300 tysięcy osób z miasta i powiatu gliwickiego.

Co dalej ze szpitalem przy ul. Radiowej?

Los Vito-Medu jest obecnie w rękach jego właścicieli, czyli spółki pracowniczej. Placówka mogłaby funkcjonować w strukturze Szpitala Miejskiego nr 4.  Taka intencja została już przez Vito-Med wypowiedziana podczas wspólnej konferencji z miastem. Pierwszy konkretny ruch w tej sprawie musi jednak należeć do "Radiowej".