Gliwiccy uczniowie mają bardzo dobre warunki do nauki. Zapewnia je samorząd. Niestety otrzymywane z budżetu państwa pieniądze na zadania związane z edukacją w mieście są dalece niewystarczające, a koszty stale rosną. Gliwicki samorząd musi coraz więcej dokładać do sfery oświaty i wychowania.
Z roku na rok polskie samorządy coraz więcej dokładają do oświaty, której finansowanie jest zadaniem państwa. Otrzymywane od rządu środki w ramach subwencji oświatowej nie wystarczają samorządom na zadania związane z edukacją, zwłaszcza te narzucone reformą. Jak wskazuje Związek Miast Polskich, luka finansowa pomiędzy wydatkami samorządów na edukację a otrzymywanymi od rządu środkami w ramach subwencji oświatowej narasta od lat. W 2004 roku wynosiła ona 8,3 mld zł, stanowiąc 32,9% wysokości subwencji oświatowej (25,1 mld zł). W latach 2017–2018 luka wzrosła aż o 12,5% (6 mld zł), osiągając w 2018 roku wysokość 23,5 mld zł. Była to kwota równa 54,4% przekazanej samorządom subwencji oświatowej. Tymczasem minister edukacji narodowej uparcie powtarza, że pieniędzy na oświatę samorządy mają wystarczająco.
W Gliwicach subwencja oświatowa na 2019 rok wynosi niewiele ponad 218 mln zł. Zaplanowane w tegorocznym budżecie wszystkie wydatki miasta na sektor oświaty sięgają natomiast prawie 365 mln zł. Oznacza to, że w tym roku Gliwice dokładają do edukacji ok. 147 mln zł.
Ta niekorzystna sytuacja utrzymuje się od dłuższego czasu. Także w minionych latach miasto musiało dokładać do oświaty ponad 100 mln zł rocznie (wykres poniżej), ale nigdy wcześniej ta dopłata miasta nie była tak wysoka.
– Co roku wydatków jest coraz więcej, a subwencja oświatowa wszystkich nie pokrywa. Doszło już do tego, że nie wystarcza ona nawet na płace nauczycieli, o których wysokości decyduje rząd. Samorząd dokłada coraz więcej do nauczycielskich pensji, a musi jeszcze pokryć koszty utrzymania szkół, inwestycji w oświacie i zakupów inwestycyjnych. Budżety wielu polskich gmin nie wytrzymują takiej presji – komentuje prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.
Tymczasem resort edukacji uparcie powtarza, że budżet państwa przeznacza na oświatę wystarczające środki. Gliwice, wraz z innymi polskimi samorządami skupionymi w Związku Miast Polskich, chcą więc, by nauczycielskie pensje wypłacane były bezpośrednio z budżetu państwa, w formie dotacji celowej dla gmin, powiatów i województw.
– Nauczyciele powinni godziwie zarabiać, to nie ulega wątpliwości. Rząd musi jednak wziąć faktyczną odpowiedzialność za podejmowane przez siebie decyzje, a nie obarczać ich skutkami samorządów – uważa prezydent Gliwic.
Polska pod względem nakładów na edukację zajmuje 27. Miejsce w Europie. Za nami są tylko Węgry, Chorwacja i Bułgaria.