„Czemu nie zgłosiła się pani na wezwanie? Pani pieniądze w banku są zagrożone”. Takimi i podobnymi frazami zaczynali rozmowy telefoniczne oszuści podszywający się pod mundurowych z Zabrza. Główne role w tej historii grali: pseudopolicjant, zagubiony lub podrobiony dowód osobisty, suma pieniędzy zgromadzona w mieszkaniu albo na koncie bankowym rozmówcy.



W środę, 8 stycznia, do ośmiu osób (tyle zdecydowało się powiadomić policję) w miejscowościach gmin Toszek i Rudziniec pod numer telefonu stacjonarnego dzwonił nieznany mężczyzna. Jego przemowa wyglądała tak:
„Dzień dobry, tu funkcjonariusz (zmyślone, różne, imiona i nazwiska) z komisariatu w Zabrzu. Czemu nie zgłosiła się pani na wezwanie? Chciałabym ostrzec, że pani pieniądze, ulokowane na koncie bankowym, są zagrożone”. W innych przypadkach oszust informował potencjalną ofiarę: „Zatrzymaliśmy właśnie mężczyznę z pani/pana dowodem osobistym, proszę o potwierdzenie danych z dowodu”. Numer rozmówcy jednak się nie wyświetlał.
Nieznany mężczyzna wypytywał o sumę pieniędzy, jaką dana osoba zgromadziła na swoim koncie bankowym lub przechowuje w mieszkaniu. Na szczęście za każdym razem czujni rozmówcy się rozłączali, a następnie informowali o wszystkim policję. Sprawą zajmują się już śledczy z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu KMP w Gliwicach.

Ostrzegamy:
Zmieniane są historie, rzekome zdarzenia i osoby je uwiarygadniające: raz jest to funkcjonariusz, innym razem prokurator czy sędzia. W takich sytuacjach należy zachować czujność i zdrowy rozsądek. Policja oraz inne instytucje państwowe nie mogą dysponować pieniędzmi obywateli czy prosić ich o przekazanie wrażliwych danych przez telefon.

  • Plakat