Jeżeli dojeżdżacie jednośladami do pracy, szkoły czy na zakupy, zostawiajcie je w miejscach bezpiecznych, dozorowanych. Warto też sprawdzić, czy strefy dla rowerów w ogóle wyznaczono. Dla przykładu dzisiaj do komisariatu zgłosił się mężczyzna, którego córce skradziono niezabezpieczony rower pozostawiony na boisku. W sprawie wszczęto już dochodzenie, przeglądane są monitoringi.
Niestety, praktyka cyklistów jest taka: rowery pozostawia się w miejscach przypadkowych, niemonitorowanych i niedozorowanych przez ochroniarzy, przypięte słabymi linkami. Takie linkowe zabezpieczenia (te o wartości poniżej 100 zł) nie są przeszkodą dla złodziei. Z kolei doświadczenie policjantów pokazuje, że odnajdywane rowery nie mogą znaleźć swojego właściciela, bo brak na nich numerów.
Dzisiaj przed godz. 11.00 w gliwickim IV komisariacie zgłoszono kradzież roweru marki Kross, należącego do nastolatki, która udała się nim na boisko szkolne. Oczywiście pojawił się złodziej, który niepostrzeżenie dokonał kradzieży. Tym razem zgłaszający kradzież (miała miejsce w miniony piątek 3 czerwca), przekazał policjantom numer ramy. Pozwoliło to wpisać utracony bicykl do policyjnych baz danych. Niestety w wielu przypadkach pokrzywdzeni nie znają tego numeru a czasami nawet marki.
Policjanci radzą, aby właściciele zapisywali numer ramy. Łatwiej wówczas odzyskać rower przy okazji rutynowej kontroli.
Radzimy też nie kupować rowerów używanych, wyjątkowo tanich i niewiadomego pochodzenia. Zawsze trzeba żądać od sprzedawcy dowodu zakupu jednośladu w sklepie lub innego dowodu na to, że sprzedający jest właścicielem. Bywało, że podczas kontroli rowerzysta dowiadywał się, iż rower, który niedawno nabył, figuruje jako kradziony.
Pamiętajmy! Ktoś, kto kupił kradziony rower, naraża się na zarzut tzw. paserstwa nieumyślnego. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Kupując okazyjnie, tworzymy popyt, a to z kolei nakręca zjawisko kradzieży.