Za nami Niedziela Palmowa – jedyne radosne wydarzenie przed Zmartwychwstaniem. Zawsze ciekawiło mnie, dlaczego triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy, choć stanowi początek Wielkiego Tygodnia, nie dorównuje popularnością innym motywom świątecznym podejmowanym przez sztukę chrześcijańską.
Wielkanoc „ab ovo”…
…czyli od początku – od jaja. Tajemnicę ukrytego w skorupce nowego życia (niewidocznego, a jednak istniejącego) podejmują wszystkie religie, nie tylko chrześcijaństwo. Dla katolików święcone jajko to symbol życia wiecznego, w myśl zasady: wszystko co umiera, potem się odradza. We współczesnej architekturze również możemy się spotkać z tym symbolem. W muzeum Salvadora Dalego w Hiszpanii na przykład to monstrualne jajka dekorują… fragment elewacji!
Czaszka praojca
W Wielkim Tygodniu wielokrotnie wracamy myślą do Golgoty – Góry Czaszki, na której ukrzyżowano Chrystusa i dwóch złoczyńców. Skąd wzięła się jej nazwa? Według tradycji żydowskiej, na jednym ze wzgórz w pobliżu Jerozolimy pogrzebano czaszkę praojca – Adama. Prawdopodobnie to skłoniło ewangelistów do umiejscowienia końca Drogi Krzyżowej na wzgórzu o takiej właśnie nazwie. Przedstawienie Golgoty częste jest w sztuce sakralnej, można je również spotkać w wersji symbolicznej na elewacjach budynków. To wizerunek krzyża ustawiony na czymś w rodzaju góry.
Ten, który zdradził Pana
Historia męki i śmierci Pańskiej zawiera w sobie wiele wątków, z których jeden stanowi postać „czarnej owcy” wśród apostołów, Judasza Is(z)karioty. Jak radzili sobie artyści z tą złą, a zrazem tragiczną postacią? W Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci ciężar kompozycji spoczywa na centralnie umieszczonej postaci Jezusa i nie akcentuje trzynastego Apostoła, ale Domenico Chirlandaio we florenckim obrazie o tej samej tematyce sadza samotnego Judasza po drugiej stronie stołu, naprzeciw Chrystusa i apostołów. Czasami Judaszowi nie malowano aureoli albo wsadzano mu w rękę sakiewkę z pieniędzmi. To trzydzieści srebrników, za które sprzedał Syna Bożego. Wyrzuty sumienia miały go dręczyć tak bardzo, że się powiesił.
(Ewa Pokorska, miejski konserwator zabytków)