W spotkaniu 37. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice wygrał z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 4:0. Dzięki wygranej Niebiesko-Czerwoni utrzymali się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Radość jest niesamowita zarówno u piłkarzy, jak i wszystkich ludzi związanych z klubem. Dobry mecz przyszedł w najlepszym momencie, kiedy trzeba było wygrać i być skutecznym - skomentował po spotkaniu Waldemar Fornalik, opiekun gliwiczan.

Aby uniknąć degradacji, Piast musiał zdobyć trzy punkty. Podopieczni Waldemara Fornalika zagrali dobry mecz i zdecydowanie pokonali swoich rywali. - Cieszy, że drużyna zdołała udźwignąć ten ciężar. Przed meczem dało się odczuć presję, a naszym zadaniem było ją zdjąć z zawodników. Przed nami urlopy, ale myślimy już o przyszłych rozgrywkach. Chcemy, żeby były lepsze... Na podsumowania i gruntowną analizę przyjdzie jeszcze czas. To był jednak trudny i nerwowy sezon. Nie przeżyłem takiego w żadnym klubie - dodał szkoleniowiec.

- Przed meczem przeprowadziliśmy dużo indywidualnych rozmów. Dawaliśmy zawodnikom przekaz, żeby myśleli o grze i rozwiązywali problemy na boisku - przyznał trener Fornalik.

Na nietypowej dla siebie pozycji zagrał Tomasz Jodłowiec. Doświadczony pomocnik ustawiony był na "dziesiątce", tuż za plecami Michala Papadopulosa. - Uznaliśmy, że to może być dobry pomysł. Wiedzieliśmy, że obrońcy oraz defensywni pomocnicy Bruk-Betu grają dobrze fizycznie i będzie trzeba grać długą piłkę, więc Tomek pasował do tej koncepcji - zaznaczył trener.

Przyznał również, że był zadowolony z gry całego zespołu. - Byłoby nietaktem, gdybym chciał kogoś indywiudalnie wyróżnić. Każdy dał z siebie tyle, ile mógł. Jedni popisali się pięknymi bramkami, drudzy interwencjami, a inni ważną, ale mało widowiskową grą - zakończył Waldemar Fornalik.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA