Oszuści stosujący znaną powszechnie metodę „na policjanta” ponownie uaktywnili się w Gliwicach. Pewna 69-latka odebrała połączenie od osobnika podającego się za nadkomisarza gliwickiej policji. Mężczyzna działał ze wspólniczką, podającą się z kolei za sierżanta sztabowego. Oboje odegrali „telefoniczną sztukę teatralną” i przekonali pokrzywdzoną, że musi natychmiast wypłacić pieniądze z banku. Oszuści uaktywnili się wczoraj, ale mamy sygnały, że działają także dziś. Śledczy już się sprawą zajmują.

Najpierw zadzwonił telefon stacjonarny. Potem poinstruowana przez przestępców kobieta, non stop „na słuchawce”, wykonywała wszystkie polecenia, łącznie z przekazaniem pieniędzy w kwocie 20 tys. zł (!) nieznanemu mężczyźnie.
Czy możliwe jest, że pokrzywdzona nigdy nie słyszała o naszych przestrogach?
Przypominamy zatem i apelujemy do młodych: przestrzeżcie swoich rodziców i dziadków, starszych sąsiadów. Policjanci nigdy nie poproszą o gotówkę. Jeśli dzwoni funkcjonariusz i mówi coś o pieniądzach, ZAWSZE BĘDZIE TO PRZESTĘPCA!
Prawdziwi policjanci, funkcjonariusze CBŚP czy prokuratorzy NIGDY nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie. Nigdy też nie proszą o przekazanie czy przelanie na podane konto pieniędzy jako „dowodu w sprawie” lub podanie danych umożliwiających dostęp do konta. Aby się w tym upewnić, zawsze można zadzwonić do instytucji, której przedstawicielami rzekomo mają być nieznane osoby.