Piast gliwice w akcji fot.piast-gliwice.eu

Niedzielna rywalizacja Warty Poznań z Piastem Gliwice nie przyniosła bramek. Mecz zakończył się remisem 0:0 i dla obu zespołów stanowił pierwszą zdobycz punktową w tym sezonie Ekstraklasy.

Kibice obserwujący zmagania Warty z Piastem byli świadkami bardzo wyrównanego starcia w pierwszej jej części. Akcja co prawda przenosiła się od jednego do drugiego pola karnego, ale brakowało konkretnego zagrożenia i celnych strzałów na bramkę. Było to też spowodowane odpowiedzialną grą w defensywie. Czołowymi postaciami pierwszej odsłony byli obrońcy obu zespołów, którzy wygrywali dużą liczbę pojedynków, a także blokowali próby strzałów swoich przeciwników. Mimo prób, zabrakło celnych strzałów, a w konsekwencji i bramek, na które w lidze zespoły czekają od początku sezonu.

Pierwsze minuty drugiej połowy upłynęły z korzyścią dla piłkarzy Warty, którzy śmielej postanowili zaatakować brązowych medalistów Ekstraklasy poprzedniego sezonu. Jednak to Piast miał najlepszą szansę, która miała miejsce w 62. minucie spotkania. Dobre dośrodkowanie Konczkowskiego i groźny strzał głową Tomasza Jodłowca mogły przynieść prowadzenie podopiecznym Waldemara Fornalika. Grę mieli pobudzić wprowadzeni w drugiej części rezerwowi obu drużyn i faktycznie to ci piłkarze mocniej pokazywali się w ofensywie. Z dobrej strony w zespole Piasta zaprezentował się między innymi Arkadiusz Pyrka. W ostatnim kwadransie meczu gliwiczanie często gościli na połowie gospodarzy, jednak Adrian Lis pozostawał niepokonany. Solidna gra w obronie nie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł w ataku każdej ze stron. Mimo iż druga połowa była bardziej atrakcyjna od tej pierwszej, nie dostarczyła bramek i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.