Grupa strażaków z Łabęd stąpa po cienkim lodzie. Nagle lód się załamuje i jeden ze strażaków wpada do jeziora. Na szczęście to kontrolowane ćwiczenia i nikomu nic się nie stało. Ale strażacy trenują nadal. Wszystko po to, by wiedzieć jak pomóc osobom, pod którymi zarwał się lód.
Ośrodek Wypoczynkowy w Czechowicach cieszy się ogromną popularnością, zwłaszcza latem. Jednak od pewnego czasu wzmożona jest również aktywność zimowa – nie brakuje spacerowiczów, dzieci z sankami, narciarzy biegowych i morsów. W trosce o ich bezpieczeństwo przez cztery dni strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łabędach ćwiczyli na czechowickim jeziorze skuteczną pomoc osobom, które wpadły do wody pod zarwanym lodem.
– Temperatury są dodatnie i lód jest osłabiony, jednak ludzie nadal chodzą po zmrożonej tafli jeziora – podczas ćwiczeń widzieliśmy ślady. Lód ma obecnie nie więcej niż 5 cm grubości i załamał się pod jednym z naszych strażaków. W przypadku spacerowiczów, którzy nie są przygotowani na takie sytuacje, spacer po lodzie może skończyć się tragicznie. W zimnej wodzie organizm wychładza się bardzo szybko. Szanse, że pomoc dotrze na czas z każdą chwilą maleją. Dlatego nie wchodźmy na zamarznięte jeziora, a wybierając się na morsowanie powiadommy najbliższych, gdzie się wybieramy lub zabierzmy ze sobą osobę towarzyszącą – przestrzega starszy kapitan Marcin Gubała z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 PSP Gliwice-Łabędy.
Należy pamiętać, że przede wszystkim sami powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo – mamy na nie ogromny wpływ.
– Morsowanie stało się modą i coraz więcej osób korzysta z tej formy hartowania organizmu. Uczulamy jednak, by robić to rozsądnie, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Dobrą praktyką jest morsowanie w większej grupie lub z osobą nam towarzyszącą, która nawet jeśli nie zażywa kąpieli, obserwuje nas z bliskiej odległości. Zwracajmy uwagę przede wszystkim na własne bezpieczeństwo. Kierujemy również apel do osób odwiedzających Ośrodek, aby nie wchodziły na taflę jeziora. Pokrywa lodu nie jest wystarczająco mocna i w każdej chwili może się zarwać pod ciężarem człowieka – dodaje Iwona Janik, kierownik Ośrodka Wypoczynkowego w Czechowicach. (mf)