Pewien obcokrajowiec odwiedził znajomego w Sośnicy. Gościna gliwiczanina i wspólne spożycie nadmiernej ilości alkoholu mogły skończyć się dla przybysza olbrzymią stratą. Kompletnej klęsce zapobiegli policjanci.
37-letni obywatel Ukrainy przyjechał do swojego znajomego w Gliwicach Sośnicy. Ugoszczony alkoholem opuścił biesiadę tuż przed północą. Jak się później okazało, mężczyzna doznał empirycznie tzw. urwania filmu. Idąc przed siebie, wszedł na… pas awaryjny autostrady A1 i kierował się w kierunku Łodzi. Pochód kompletnie pijanego człowieka przerwali gliwiccy policjanci.
Z uwagi na to, że mężczyzna nie wiedział, nie był w stanie powiedzieć, gdzie mieszka, nie posiadał przy sobie żadnego dokumentu i stwarzał zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa, w celach opiekuńczych został zabrany z niebezpiecznego dla pieszych miejsca i przewieziony do izby wytrzeźwień. Tam zaczął częściowo odzyskiwać świadomość. Przypomniał sobie, że wychodząc od znajomego, miał przy sobie torbę ze sporą ilością gotówki i cennych przedmiotów.
Były tam: dwa telefony, słuchawki, tablet (wszystko klasy premium), gotówka w walucie polskiej, amerykańskiej i euro oraz paszport, prawo jazdy, karty do bankomatu. Łączną wartość oszacowano na ponad 22 tysiące złotych.
Sprawą natychmiast zajęli się policjanci z V komisariatu. Zaczęto przeszukiwać potencjalne drogi przemarszu mężczyzny. Równolegle rozpoczęto przeglądanie zapisów monitoringów. Kolejny już raz okazało się, jak cenne jest to narzędzie dla pracy policji. Nasz funkcjonariusz odkrył, że bohater historii nie zauważył, kiedy zgubił swoją torbę na ulicy Wielickiej.
Jak to bywa w takich sytuacjach, pojawił się znalazca, dodajmy – niezbyt uczciwy. Przejeżdżał samochodem, zauważył torbę, wycofał, zatrzymał pojazd i po przejrzeniu zawartości torby, zabrał ją ze sobą.
Rano policjanci zapukali do drzwi gliwiczanina. Przeszukali jego mieszkanie i odnaleźli waluty o wartości prawie 11 tysięcy złotych, portfel, ukraińskie dokumenty, karty płatnicze.
60-latek trafił do policyjnego aresztu. Ustalane jest miejsce, do którego mogła trafić pozostała część przedmiotów.
Przypominamy: przywłaszczenie mienia to przestępstwo, za jakie grożą surowe konsekwencje prawne. Sprawca, który dopuści się tego czynu, naraża się na odpowiedzialność karną, w tym na karę grzywny lub pozbawienia wolności nawet do 5 lat.