Szczytem nieodpowiedzialności wykazał się kierowca lawety, który przyjechał w stanie nietrzeźwości na miejsce kolizji, dodajmy – wezwany przez policjantów. Kto jak kto, ale funkcjonariusze drogówki mają „niezłego nosa” do wykrywania kierowców na podwójnym gazie.
W sobotę o godzinie 22.30 na ul. Gliwickiej w Paniówkach patrol z gliwickiej drogówki obsługiwał kolizję drogową. Auto uczestniczące w stłuczce wymagało odholowania, wezwano więc holownika. Mundurowi szybko zwrócili uwagę na przybyły pojazd, a dokładniej, kierującego nim 30-letniego mężczyznę. Stróże prawa poprosili go o dmuchnięcie w alkomat. Nie byli zdziwieni wskazaniem urządzenia – 1,6 promila. Tym samym mężczyzna pozbawił się zawodowego prawa jazdy i, rzecz jasna, pracy.
Inni zatrzymani w czasie weekendu kierujący „pod wpływem”:
- Gliwice, ul. Dąbrowskiego: 50-latek z wynikiem 1,66 promila
- Chudów, ul. Szkolna: 34-latek wyraźnie pod wpływem alkoholu (pobrano krew do badań)
- Chudów, ul. Szkolna: 60-latek, 2,1 promila
Kierujący „po użyciu”:
- Gliwice, ul. Konarskiego: 39-latek, 0,3 promila