Nie udało się siatkarkom AZS-u Politechniki Śląskiej Gliwice podtrzymać świetnej passy z poprzedniego roku i zaliczyć piątego zwycięstwa z rzędu. Akademiczki uległy na wyjeździe E.Leclerc Radomka Radom 1:3, choć zaczęło się obiecująco, bo od wygranego pierwszego seta.
Oba zespoły spisywały się ostatnio bardzo dobrze, notując serię zwycięstw. Trudno więc było wskazać, która z drużyn ma więcej szans na zwycięstwo. Niewątpliwie atutem Radomki był fakt, że pojedynek ten był rozgrywany w ich hali. Gliwiczanki jednak w końcówce roku złapały właściwy rytm i zgranie, co zaowocowało serią czterech zwycięstw z rzędu. Z nadzieją, że uda się kontynuować tę serię, podopieczne Wojciecha Czapli otworzyły starcie i zdobyły pierwszy punkt.
Chwilę później gospodynie prowadziły już jednak 7:3 i... zaczęły popełniać błędy, dzięki czemu gliwiczanki zanotowały serię udanych zagrań i zrobiło się 12:12. To był moment przełomowy w tej partii. Podopieczne Wojciecha Czapli zaczęły odjeżdżać miejscowym.
Druga odsłona rozpoczęła się obiecująco dla gliwickich Akademiczek, które objęły prowadzenie i doprowadziły do wyniku 7:2. Wtedy szkoleniowiec Radomki poprosił o czas. Manewr okazał się skuteczny, bo za chwilę było już 8:7 i to Wojciech Czapla był zmuszony przerwać grę. Po wznowieniu gry kolejne punkty zdobyły miejscowe. Nie udało się już opanować sytuacji. Gospodynie powoli budowały przewagę, wychodząc na prowadzenie 17:12. Przy stanie 23:17 trudno już było myśleć o wygranej. Akademiczki zdołały obronić dwie piłki setowe, ale w końcu punkt zdobyły radiomanki i set ten zakończył się ich wygraną.
Trzecia partia także zaczęła się bardzo obiecująco dla gliwiczanek. Przy stanie 4:1 dla nich zaczęły jednak rozdawać "poświąteczne prezenty", psując zagrywki i zrobiło się 4:5. Jeszcze przez jakiś czas gliwiczanki utrzymywały dwupunktową przewagę, po czym wynik ustalił się na poziomie 11:11. Następnie gospodynie odskoczyły na 14:11 i trener AZS przerwał grę. Przyniosło to efekt, bo gliwiczanki doprowadziły do remisu 15:15. Radomianki przechyliły jednak szalę na swoją korzyść w końcówce tego seta, nie tyle jednak po swojej dobrej grze, ale dwóch autowych atakach.
Czwarta odsłona tego spotkania do stanu 11:10 była wyrównana. Wtedy jednak coś się zacięło w grze gliwiczanek. Gospodynie punktowały seriami, a gliwiczanki odpowiadały pojedynczymi zdobyczami. W efekcie szybko na tablicy pojawił się wynik 25:15 dla radomianek.
Pierwszy mecz w nowym roku nie poszedł po myśli Akademiczek, choć w trzech pierwszych setach prowadziły wyrównany pojedynek. Zabrakło jednak konsekwencji. 13 stycznia w sobotę gliwiczanki podejmować będą zajmującą drugie miejsce w tabeli Wisłę Warszawa. Początek meczu – godzina 17.00.